Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PROBLEMY Z ZAJŚCIEM W CIĄŻĘ » IN VITRO

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

In vitro

  
Tabaluga71
26.03.2008 17:04:27
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #88579
Od: 2008-2-14


Ilość edycji wpisu: 1
Starania o dziecko z probówki to zwykle kilka lat mozolnych i kosztownych prób, bez gwarancji sukcesu. Ktoś powie: można przecież adoptować dziecko.
Można, tylko wcześniej chce się zdobyć absolutną pewność, że zrobiło się wszystko, by mieć własne. Zobaczyć je podczas USG, poczuć pierwsze ruchy, wreszcie urodzić. Na początku nikt nie zakłada, że z poczęciem będą problemy. Gdy po kilku miesiącach starania nie przynoszą efektów, zaczyna się szperanie w Internecie.
Na forach można znaleźć informacje o środkach poprawiających jakość nasienia, sposobach ustalania płodnych dni, pozycjach zwiększających szansę poczęcia. Ona i on próbują więc cierpliwie, ale po którejś z kolei okupionej płaczem niechcianej miesiączce idą do lekarza. Zwykle do jej ginekologa. Na początku słyszą ciepłe słowo: „Nie ma co się martwić. Trzeba się kochać”. Bo w świetle definicji WHO o niepłodności może być mowa dopiero wówczas, gdy próbuje się rok i nie udaje się zajść w ciążę. Ona i on wychodzą z gabinetu z plikiem skierowań na badania.
Zwykle dla niej. Tymczasem powinno się zacząć od badania nasienia męża, a gdy okaże się, że to nie tu tkwi problem, dopiero wtedy rusza machina badań hormonalnych, przeprowadza się testy owulacyjne, zaczyna się bieganie na USG, by precyzyjnie ustalić ten najwłaściwszy moment na miłość. – Kiedy zobaczysz na monitorze USG, że pęcherzyk otaczający komórkę jajową właśnie pękł, to jakbyś wystartowała w biegu na czas – tłumaczy Agata, która ma za sobą trzy próby in vitro. – Zegar tyka. Uwolnione z pęcherzyka jajeczko jest zdolne do zapłodnienia co najwyżej przez 24 godziny. Myślisz tylko o tym, żeby nie zmarnować okazji. Walczysz ze sobą, żeby nie zadzwonić do męża i nie krzyknąć do słuchawki: „Rzucaj wszystko i przyjeżdżaj natychmiast.
TERAZ mamy szansę!”. Z każdym miesiącem robi się coraz bardziej nerwowo. Rośnie napięcie. Poczęcie dziecka z kalendarzem, ba, z zegarkiem w ręku ma niewiele wspólnego z przyjemnością. To jedna z najbardziej stresujących czynności.
Szczególnie dla mężczyzny. Jeszcze trudniej jest, kiedy starania o dziecko przenoszą się z sypialni do gabinetu lekarskiego i laboratorium. Kobieta znosi to lepiej. Mężczyzna czuje się odarty z męskości, gdy dostaje sterylny pojemniczek, do którego ma oddać nasienie. Nawet jeśli czeka na niego intymny pokój z dyskretnym oświetleniem. Starania o dziecko to niezwykle trudna próba dla związku. Rozstania nie są rzadkością. Dlatego coraz więcej ośrodków leczenia niepłodności oferuje wsparcie psychologa.


W MACHINIE IN VITRO
Przychodni i klinik leczenia niepłodności działa w Polsce blisko 30. Z danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wynika, że rocznie przeprowadza się w nich ok. 5 tys. zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego. Specjaliści twierdzą jednak, że może ich być więcej, nawet do 10 tys. Pierwsza wizyta w ośrodku leczenia niepłodności to duże przeżycie.
– Tu dokładnie wiedzą, o czym mówisz – opowiada Agata. – Nie zarzucają ci, że przesadzasz, nie pocieszają głupio, że jeszcze masz czas. Na korytarzach widać ludzi z problemami takimi jak twój, a na ścianach zdjęcia dzieci – argument na to, że warto próbować. W pierwszej kolejności szuka się przyczyny, czyli robi specjalistyczne badania diagnostyczne, równolegle badając kobietę i mężczyznę. Potem próbuje się znaleźć rozwiązanie. Bo wcale nie jest powiedziane, że para, która trafia do ośrodka leczenia niepłodności, musi mieć in vitro.
Czasem wystarczy drobny zabieg chirurgiczny, np. operacja żylaków powrózka nasiennego męża albo kuracja hormonalna, albo inseminacja, czyli podanie kobiecie odpowiednio przygotowanego nasienia męża. – Do ośrodka leczenia niepłodności trafiliśmy po trzech latach leczenia u mojego ginekologa – wspomina Agata.
– Zlecał badania i przepisywał kuracje, w tym środki antykoncepcyjne, po których odstawieniu szansa na ciążę miała znacznie wzrosnąć. Nawet nie zasugerował, że przebadać powinien się także mąż. Kiedy zapytałam o in vitro, powiedział: „Dziewczyno, masz jeszcze czas” i spokojnie kasował co miesiąc sto pięćdziesiąt złotych za wizytę. W końcu straciłam wiarę, że może nam pomóc. W klinice leczenia niepłodności okazało się, że wcale nie mam za dużo czasu...

źródło;styl24
  
Electra25.04.2024 04:21:21
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PROBLEMY Z ZAJŚCIEM W CIĄŻĘ » IN VITRO

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny


BanMax.com - skuteczna reklama - wymiana bannerowa Najlepsze fora w Sieci!