Grupa: Użytkownik
Posty: 148 #99405
Od: 2008-3-12
| Co kraj to obyczaj. Także w kwestiach seksu. To, co naturalne dla Hindusa i Japończyka, dla mieszkańca Europy wyda się perwersją i kulturowym szokiem.
Sado-masochistyczne gadżety, związywanie partnera i karanie. Albo dla odmiany współżycie w oparze kadzideł i hinduskich rytmów. Co kontynent to nowe zwyczaje i upodobania seksualne.
Misterium czy sado-maso
Zanim więc zakochasz się bez granic w obywatelu z innego kraju, warto, abyś wiedziała/wiedział, czego możesz spodziewać się w czterech ścianach sypialni.
Biorąc pod uwagę różnice w zwyczajach seksualnych między Europejczykami, czy mieszkańcami innych kontynentów, tzw. małżeństwa mieszane wydają się dużo trudniejsze do utrzymania niż wszystkie inne. Dla Hindusów seks to prawdziwe misterium, podczas gdy dla Japończyków najważniejsze jest sado-maso i perwersja.
Skromni Polacy
Przeciętny Polak ma w swoim życiu sześć partnerek. Polki są nieco mniej towarzyskie – przyznają się do posiadania 4,7 partnerów, chociaż w ostatnich czasach się to zmienia. Blisko 40 proc. pań twierdzi, że uprawiało seks tylko i wyłącznie z jednym wybrańcem, a zaledwie co dwunasta współżyła z ośmioma czy dziesięcioma. Panowie deklarują posiadanie co najmniej pięciu partnerek, a co dziewiąty - dziesięciu czy dwunastu. Tylko trzech na dziesięciu Polaków określa się monogamistą i uprawiało seks z jedną partnerką. W porównaniu z przedstawicielami innych krajów, nasze libido jest więc nieco bardziej niż umiarkowane.
Światowa norma
Średnia liczba partnerów seksualnych w ujęciu globalnym wynosi bowiem aż 10,5. Ponad jedna czwarta (27 proc) badanych z kilkunastu krajów świata miała tylko jednego partnera, podczas gdy 21 proc. utrzymywało stosunki seksualne z więcej niż 10 partnerami. Najbardziej rozwiąźli i kreatywni okazali się Chińczycy i Japończycy. Uwielbiają kochać się m.in. w biurze i średnio mają 19,3 partnerów. Z drugiej strony, według Edwarda O. Laumanna z University of Chicago w Illinois, oni też najszybciej tracą aktywność seksualność. Z kolei uchodzący za gorących kochanków Brazylijczycy dociągnęli do liczby zaledwie … 15,2 partnerów. Zdecydowanie najsłabiej w rankingu wypadli Wietnamczycy. Ponad 90 proc. z nich kochało się co najwyżej z dwoma partnerami, a 60 proc – tylko z jednym.
Kto co lubi
Na nudę i rutynę na pewno nie mogą narzekać Portugalczycy i Australijczycy. Według ankiety przeprowadzonej przez czasopismo dla mężczyzn Mens’ Health na całym świecie, mieszkańcy Portugalii stawiają na ilość różnorodnych doznań, Brazylijczycy na trójkąty, podczas gdy np. Włosi mogą pochwalić się największą liczbą kobiet doprowadzonych do orgazmu. Nie najgorzej wypadają także obywatele Wielkiej Brytanii. Są mistrzami gry wstępnej: średni czas to ponad 17 minut pieszczot. Panów w paniach najbardziej pociąga poczucie humoru. Jeśli masz zamiar związać się z Anglikiem, nie musisz przejmować się zbędnymi fałdkami na brzuchu. On i tak je pokocha. Na ocenę fizyczności musisz przygotować się jednak umawiając się na randki z obywatelami Hiszpanii. Dla nich osobowość jest na drugim miejscu po urodzie i budowie ciała.
Częściej ochotę na seks niż inni mają Grecy, co według seksuologów spowodowane jest zdrową dietą i trybem życia. Gdyby kierować się jednymi wskazówkami naukowców, po męża lub żonę należałoby czym prędzej udać się do Aten lub na Peloponez.
Trzymaj się granic(y)
Z drugiej strony, niektórzy uczeni twierdzą, że najlepsze zgranie seksualne jest możliwe tylko i wyłącznie u partnerów tej samej narodowości. W przeciwnym razie prędzej czy później, różnice kulturowe dadzą o sobie znać. Co ciekawe, podobnego zdania według instytutu GFK jest ponad 34 proc. Europejczyków i ponad 20 proc. obywateli Stanów Zjednoczonych. Dla Polaków z kolei wzorem do naśladowania w sferze seksu są zdecydowanie Francuzi. Owoce morza, szampan i romantyzm, a do tego miłość francuska – wszystko to jawi się nam jako wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju afrodyzjak. Nie bez kozery, w kolejnych reportach Durera, miano najseksowniejszego miasta na świecie przyznawane jest właśnie stolicy Francji. Paryż wciąż bije na głowę Wenecję i Nowy Jork. Przynajmniej jeśli chodzi o zalety dla kochanków.
tekst: Joanna Krupa
|
