Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » ŚWIAT I WYDARZENIA » POLAK ZABITY PARALIZATOREM NIE BYŁ AGRESYWNY

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Polak zabity paralizatorem nie był agresywny

raport
  
Tabaluga71
01.04.2008 11:22:47
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #92512
Od: 2008-2-14
Z zeznań pracowników lotniska w Vancouver wynika, że Robert Dziekański, Polak, który zginął od porażenia paralizatorem, nie zachowywał się agresywnie – dowiedział się „Wprost”. Kanadyjscy pogranicznicy opublikowali raport w tej sprawie.
12-stronicowy dokument odtajniono w piątek. Zawiera zeznania tych pracowników, którzy mieli styczność z Dziekańskim tuż przed jego śmiercią i odtwarzają jego ostatnie godziny spędzone na lotnisku.

Jeden z pracowników, opisany w raporcie jako K. Bharya, przyznał, że Dziekański, który przez kilka godzin nie wychodził z sali bagażowej, próbował z nim rozmawiać po polsku. Nie zrozumiał on jednak, co mówi Polak i to „sfrustrowało podróżującego".

Po tej rozmowie zdecydowano się go przeprowadzić do części imigracyjnej. Bharya’owi w eskortowaniu Polaka pomogła inna pracownica służb granicznych, Alex Currie. Przyznała, że Dziekański był „wyraźnie zmęczony, ale jego zachowanie nie było agresywne czy w inny sposób niepokojące". Polak współpracował z pogranicznikami, dostał też od nich wodę.

Oficer służb imigracyjnych, Juliette van Agteren, która potem rozmawiała z Dziekańskim także przyznała, że „nie zauważyła nic niepokojącego". Dziekański wydawał się jej jedynie „zmęczony długą podróżą i roztrzęsiony tym, że nie potrafił się z nikim dogadać". Van Agteren miała też wyjść do holu, w którym na podróżnych czekają bliscy, by odszukać rodzinę Dziekańskiego. Nie udało się jej jednak znaleźć jego matki, która w tym czasie była w innej części lotniska.

Ze względu na trudności komunikacyjne do Polaka wezwano Adama Chapina, pogranicznika, który zna trochę język polski. To on odprowadził Dziekańskiego po zakończeniu formalności imigracyjnych do wyjścia. Zauważył wtedy, że „w pewnym momencie Polak potknął się, ale utrzymał równowagę przytrzymując się wózka bagażowego". Chapin zostawił go przy wyjściu i pożegnał się z nim, a Dziekański po polsku mu podziękował. Także on odnotował, że Polak był „w tych ostatnich chwilach spokojny i nieagresywny".

Kilka minut później przy drzwiach rozegrały się dramatyczne wydarzenia. Zdenerwowany Dziekański zaczął przechodzić przed drzwi i rzucać różne przedmioty w szklaną szybę. Wtedy wezwano policjantów uzbrojonych w paralizatory.

Z raportu wynika, że jeszcze w trakcie policyjnej akcji do Adama Chapina dzwoniła matka Dziekańskiego. Miał on wtedy wrócić do holu, by przekazać mu wiadomość. Było jednak za późno, bo Polak zmarł od porażenia paralizatorem.
Autor: Karolina Woźniak
źródło:int
  
Electra24.04.2024 00:08:36
poziom 5

oczka
  
wiktoria69
04.04.2008 11:06:25
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 238 #94454
Od: 2008-3-13
Co tak naprawdę wydarzyło sie tamtego dnia ?Teraz się już tego nie dowiemy.Poprostu "Dziekański"znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.Nic mu już życia nie wróci ale może dzięki tej śmierci zanim ktoś wyciągnie paralizator zastanowi się dwa razy zanim go użyjesmutny

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » ŚWIAT I WYDARZENIA » POLAK ZABITY PARALIZATOREM NIE BYŁ AGRESYWNY

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny


BanMax.com - skuteczna reklama - wymiana bannerowa Najlepsze fora w Sieci!