samobójstwo czy narkomania |
Wracając do tematu: samobójstwo czy narkomania... To prawda: to smutek przywiązuje nas do Ziemi, Przeszkadza nam w odejściu swobodnym i chwale! Bo tym oddanym służeniu, to nawet nie przeszkadzają, Choroby i osiągnięcia, bo te to nawet wzwyż prowadzą, Aby móc jeszcze mocniej poznać potęgę służenia! Zamiast pojęcia czyśćca i piekła, Lepsza myśl bez tych dogmatów, O wyższości Świata Ognistego! A jeżeli ktoś się przy nich upiera, To nie ma już gorszych niż na ziemi, Miejsc oczyszczających tu świadomość! Widoki i te otoczenie, szpitali, oraz cmentarzy, Nikogo też nie napawają do odejścia z optymizmem, Szczególnie tych tak już mocno tu przywiązanych, Jak niegdyś do pierwszego kupionego „malucha”. Choćby i teraz, czy byłbyś chętny do swojej kremacji, Z „syrenką”, czy pierwszym utęsknionym „maluchem”? Nawet ci sami, co zarabiają na pochówkach, nie chcą być przykładem, Ani naśladowania kremacji, czy krzyżowania w celu zmartwychwstania. Jest dużo takich jeszcze silnie przywiązanych, Podobnie jak za sprawą ciała tak i z niewiedzy! Jaki musi być dla nich bolesny widok, to widzieć, Co z nim teraz robią krewni, a potem same robaki? Nic też dziwnego, że tu żyją w strachu i niewiedzy, Licząc, że jakoś to będzie tak jak i z całym życiem! Tak to praktycznie życie samo się chroni, Przed samobójczym zamiarem likwidacji ciała! A może lepiej pokochać życie i cieszyć się "maluchem"? |