Świadomość Serca
Świadomość Serca


Medytacje tę rozpocznij od relaksacji. Zajmij wygodną pozycję, najlepiej leżącą (z wyprostowanym kręgosłupem) i oddychaj - spokojnie, głęboko i świadomie. Oddychając wyobraź sobie jak całą twoją istotę przenika piękne światło, koncentrując się w ośrodku twojego Serca.. W przypadku tej medytacji bardzo istotne jest także położenie dłoni na klatce piersiowej, w taki sposób, aby można było wyczuć bicie swego Serca..

Leż spokojnie, oddychaj i wsłuchaj się w swoje serce..

Po pewnym czasie powinieneś poczuć jak wszystko - oddech, światło, rytm serca - zacznie się zlewać w JEDNO...
Jak stajesz się SERCEM... Świadomością SERCA (IMG:style_emoticons/default/serce.gif)


Poniżej zamieszczam też kilka moich doświadczeń, które zamieszczałam już wcześniej na forum:

- Bardzo późnym wieczorem postanowiłam raz jeszcze pomedytować... fajnie się rozluźniłam i w pewnym momencie poczułam jak moje niefizyczne ciało się przeciąga, wystając poza obręb mojego fizycznego ciała.. poczułam, że zaraz 'wyjdę z siebie' i szybko pomyślałam o miejscu, w które chcę się udać, ale wówczas stało się coś zupełnie odwrotnego... zamiast wyjść na zewnątrz zaczęłam się zwijać coraz bardziej do środka... niczym w kłębuszek.. poczułam jak moje ręce zapadają się w głąb klatki piersiowej i poprzez nie zaczęłam czuć bicie swego serca i jego energetyczną strukturę... potem ręce tak bardzo stopiły się z moim sercem i jego pulsem, że przestałam je odczuwać i to uczucie zaczęło obejmować całe moje ciało... w pewnym momencie byłam już tylko energetyczną kulą... byłam swoim sercem... w tym momencie odczuwałam totalną pełnię i błogość... czułam, że w tej postaci mogłabym się udać dokądkolwiek chcę i że jest to chyba najlepszy dla mnie sposób na odbywanie podróży poza ciałem... maksymalne odczuwanie wolności poza fizyczną powłoką mnie....

w sumie czegoś nieco podobnego doświadczyłam już wcześniej w trakcie kontemplacji z chmurami kiedy to odczuwam siebie i wszystko dookoła z punktu serca/czucie sercem...

- Od jakiegoś czasu zaczęłam odbywać podróże niefizyczne pod postacią kuli (z reguły podróże 'na zewnątrz').. wczoraj jednak po prostu chciałam pomedytować, nie podróżować i nie dawałam sobie w związku z tym jakiejkolwiek intencji.. skupiłam się po prostu na oddechu i w naprawdę błyskawicznym tempie osiągnęłam stan pięknej głębokiej medytacji... zaczęłam czuć jak świat na zewnątrz przestaje istnieć, jak moje ciało się 'rozpuszcza', czy raczej zawęża do postaci kuli.. i w którymś momencie znalazłam się w przestrzeni kosmicznej własnego serca.. a potem tak jakby w odpowiedzi na nurtujące mnie tego dnia pytanie przeniknęłam z tej przestrzeni serca jeszcze dalej, tzn. zanurzyłam się jeszcze głębiej, choć przypominało to tez przejście poza, czy wręcz wywrócenie się na druga stronę.. a tam w ogromnej przestrzeni kosmicznej ujrzałam w oddali jeden mały wirujący atom.. nie mogłam się jednak do niego zbliżyć.. a właściwie to jego siła wypchnęła mnie z stanu medytacji.. wiem, ze dotarłam do jeszcze głębszych pokładów swojej istoty, do bardziej 'przyczynowej strefy'... w niej jest coś co muszę odkryć/przypomnieć sobie.. i ta właśnie podróż wydaje mi się najgłębsza, a tym samym najdalsza z wszystkich dotychczasowych... dalsza nawet niż wyprawy w których udawałam się do samego Źródła..."

- Jakiś czas temu udało mi się dotrzeć do przestrzeni mojego serca.. poruszałam się w niej przez jakiś czas i byłam bardzo szczęśliwa, ale czegoś wciąż nie dostrzegałam... aż wreszcie odkryłam, że znajdują się tam "drzwi"... drzwi do nieskończoności... dla mnie w tym właśnie momencie stało się dopiero w pełni jasne to o czym wcześniej tylko czytałam, o tym, że serce jest kluczem, jest bramą... dla mnie to jedno z największych odkryć/przypomnień w moim życiu... odkrycie w sobie właśnie tych drzwi... to ono doprowadziło mnie najbliżej siebie - boga... choć ta podróż wciąż trwa... to daje też poczucie ogromnej wolności... i mocy... i jeszcze większe poczucie Miłości do wszystkiego co istnieje, każdego atomu, każdego najmniejszego pyłku...

- Każdy może wejść głębiej poprzez bramę w sobie - własne SERCE... osobiście doświadczyłam boga, który jest wszystkim, także mną... to jest naprawdę niezwykły stan, który ciężko oddać słowami... nagle wykraczasz 'poza' swoją świadomość i jesteś świadomością boga... to jest taki power, że trudno jest to doświadczenie ubrać w słowa...


  PRZEJDŹ NA FORUM