Sposoby na przesądy
Oczywiście wcale w to nie wierzymy, jesteśmy przecież oświeconymi i wykształconymi ludźmi XXI wieku. Ale... tak na wszelki wypadek... podamy wam, jak bronili zabobonni średniowieczni Polacy, kiedy spotkali czarnego kota, rozsypali sól czy groziła im feralna trzynastka...Chociaż, oczywiście, nikt z nas w to nie wierzy!

Najgorszy jest oczywiście czarny kot. Od wieków towarzyszył czarownicy i powszechnie uważano, że to właśnie w niego wciela się zły duch. Może przyczyną była typowa kocia tajemniczość lub niezależność? A być może jakiś wpływ na przesądne umysły miały znajdowane w starożytnym Egipcie w ogromnych ilościach mumie tych zwierząt? Jeśli Egipcjanie, znawcy Kabały, magii i czego tam jeszcze czcili koty – to coś w tym musiało być…W każdym razie pojawienie się jakiegokolwiek kota nie wróży dobrze, a już najgorzej – czarnego. Jeśli przetnie drogę – pech murowany! Ale wystarczy wtedy splunąć trzy razy prze lewe ramię i pójść w innym kierunku – a zły los się odwróci…

Źle wróży też rozsypana sól. I nic dziwnego: kiedyś był to bardzo drogi, luksusowy towar,
więc rozsypanie jej oznaczało utratę sporego majątku. A tego z pewnością szczęściem nie można nazwać. Wprawdzie w Polsce aż tak tego nie odczuwaliśmy posiadając własne kopalnie soli, wystarczy sobie jednak przypomnieć, ile naszych średniowiecznych grodów wzbogaciło się na soli właśnie, by zrozumieć jej znaczenie dla ówczesnych ludzi. Gdy więc zdarzy nam się rozsypać sól – wystarczy jej szczyptę wyrzucić przez lewe ramię dla przebłagania złych duchów – i sprawa załatwiona.

Trzynastka – jej magiczna i negatywna moc wzięła się oczywiście od Ostatniej Wieczerzy, której uczestników było właśnie trzynastu. Jak się ona skończyła – wszystkim nam wiadomo. A już najgorzej jest w piątek trzynastego… Jednak można się przed trzynastką skutecznie bronić – wystarczy nosić przy sobie czterolistną koniczynkę, prawdziwą lub ze srebra, jako że ten metal od dawna słynął jako wielce skuteczny w walce z ciemnymi siłami. Doskonała jest też srebrna „figa” – czyli malutka rączka zwinięta w pięść z wysuniętym kciukiem, która odwraca wszystkie złe intencje od noszącego…


Pęknięte lustro – to aż siedmioletnia wróżba nieszczęścia. Raz z powodów czysto materialnych – przez wiele stuleci był to niezwykle cenny towar, więc stłuczenie go rzeczywiście oznaczało poważną stratę finansową. A dwa – z powodów magicznych. Dawniej ludzie uważali swoje odbicie w jakiejkolwiek powierzchni za część siebie, nad którą nie mają kontroli i którą zły czarownik może wykorzystać do zrobienia krzywdy oryginałowi. Tak więc jakakolwiek rysa czy pęknięcie na odbitym wizerunku były zapowiedzią choroby czy nawet śmierci oryginału. Ale i z tym można sobie poradzić: wystarczy nad pękniętym lustrem zawiesić pęczek jarzębiny, która chroni od złego – i już żadna zła moc nie skorzysta z uszkodzonego zwierciadła…


źródło:int


  PRZEJDŹ NA FORUM