POSZUKIWACZE MOCNYCH WRAŻEŃ
Każdy z nas ma inne zapotrzebowanie na stres. Większość najchętniej całe życie spędziłaby w zacisznym domu, w otoczeniu bliskiej rodziny.
Ale są też tacy, którzy najlepiej czuliby się, idąc przez pustynię, bez jedzenia i wody.
A wszystko to przez hipokamp.

Hipokamp jest tajemniczą strukturą zatopioną głęboko we wnętrzu mózgu. Mało o nim wiemy. Na pewno ma wpływ na naszą pamięć, ale to tylko kropla w morzu jego możliwości. Ostatnio odkryto, że znajdują się na nim tzw. receptory sterydowe. Są one wrażliwe na hormony, które wydzielają się, gdy jesteśmy zdenerwowani, zrozpaczeni, ale także zakochani i szczęśliwi. Jednym z nich jest adrenalina. Jej nadmiar we krwi gwałtownie podnosi ciśnienie tętnicze, przyspiesza pracę serca, zwęża tętnice. U osób spokojnych adrenalina może doprowadzić do wylewu lub do zawału. Ale u osób z natury aktywnych jej brak może spowodować ciężką chorobę.

Stres rodzi bohaterów
Im więcej receptorów sterydowych znajduje się na hipokampie, tym osobnik jest bardziej odważny, ciekawy, niecierpliwy. Wcale to jednak nie oznacza, że jest mniej zestresowany. Wręcz przeciwnie. Wszystkie badania wykazują, że ma on bardzo wysoki poziom stresu. Rozładowuje go właśnie poprzez swoje niespokojne życie. Doktor H. Akil z uniwersytetu w Michigan eksperymentowała na zwierzętach. Odkryła, że ilość receptorów na hipokampie jest dziedziczna. Na ogół aktywni rodzice mają aktywne dzieci. A spokojni - spokojne. Z badań Akil wynika też, że w procesie dziedziczenia ważniejsza jest rola matki. Nie tylko przekazuje ona geny spokojnego/niespokojnego życia, ale jeszcze je wzmacnia w procesie wychowania. Na przykład mamy szukające mocnych wrażeń dość pobieżnie zajmują się swoimi dziećmi, co wywołuje u maluchów jeszcze wyższy poziom stresu. By uzyskać spokój duszy, muszą one być podwójnie aktywne. Gdy dorosną, to właśnie wśród nich najwięcej będzie podróżników, kaskaderów, żołnierzy, policjantów czy akrobatów.

Alergia na ustabilizowane życie
Tak jak dla ludzi spokojnych zabójczy jest stres, tak dla tych "urodzonych bohaterów" śmiertelnie niebezpieczny jest spokój. Ustabilizowane życie grozi im alergiami, uporczywymi infekcjami, wrzodami, nowotworami. Do zdrowia potrzebna jest im codzienna dawka adrenaliny. Jeśli nie mają jej w pracy, będą szukać w domu. Na przykład umyją okna, stojąc na oblodzonym parapecie. Jeśli i to będzie za mało, sięgną po alkohol lub narkotyki. Dlatego warto wziąć sobie do serca wyniki badań naukowców. Jeśli męczy Cię spokojne życie, wciąż łapiesz się na tym, że szukasz guza, to nie czekaj, aż się rozchorujesz. Spakuj plecak i jedź... w nieznane.
Magdalena Różycka




  PRZEJDŹ NA FORUM