Życie po wypadku
Powoli zaczynam sie z tym,że inni mają mnie gdzieś oswajać,tylko nie moge dojść z tym do ładu,że najlepsza przyjaciółka robi tak samo...kiedy leżałam w szpitalu miałam od niej sporo obietnic typu "pójdziemy tam,zrobimy to...",poza tym ,że odbijemy sobie jej "18",na której ze względu na wypadek nie mogłam być...teraz temat sie urwał,ja nie wspominam,bo chyba nie wypada oczko,a ona ma chyba nadzieje,że ja nie pamiętam...Zmieniłam sie-ok,ale tak samo jak kiedyś potrzebuje drugiego człowieka,zwłaszcza,że doszły mi do tego problemy w domu i nie moge sie nikomu wygadać oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM