Liścik do męża
aleś mądra Magnolia no to ja coś na kontrę

Liścik do żony. Czego nigdy ode mnie nie usłyszysz, moja żono?


Rybeńko, otrzymałem wszystkie Twoje listy i przeczytałem z należytą uwagą.

Odnośnie kranu w łazience, to naprawiłem go trzy miesiące temu. To nie była nawet wadliwa uszczelka, tylko należało mocniej przykręcić nakrętkę. Cieszę się, że tyle radości sprawia Ci mycie zębów pod prysznicem. Ważne wszak, ze myjesz zęby ...

To kapanie, które słyszysz, to nie jest nieszczelny zawór, ani żadna inna awaria hydrauliki. To po prostu kolejne pranie wiszące na balkonie. Wyprałem i wywiesiłem, abyś mogła spokojnie przetrwać kolejne stresujące popołudnie pomiędzy "Moda na sukces" a Twoim ulubionym serialem "M jak Masakra" czy jakoś tak. Wybacz, że troszkę się gubię w nazwach Twoich ulubionych seriali.

O gazetki się nie martw. I tak, jak sięgnąłem na stolik, to wylosowałem "Chwile dla Ciebie". Bardzo pouczająca lektura. Choć, jak dla mnie, zbyt dużo terminologii prawniczej. Wiesz, że ja prosty człowiek, te dwa fakultety to budownictwo i informatyka....

Dziękuje za skarpetki. Doskonałe szycie. Tylko proszę, napisz w następnym liście, którędy należy włożyć stopę. Wiem, że to moje głupie przyzwyczajenie, ale wolałem skarpetki z dziurą, przez która wchodzi stopa, a nie tylko duży palec ... I wybacz, że musiałaś nadwyrężyć swoje delikatne paluszki. Mam tylko nadzieję, że w kochane pazurki nic się nie stało. Pani Małgosia miałaby znowu tydzień ciężkiej pracy ...

Skarbie, obiadki dwudaniowe skończyły się w naszym domu od momentu jak przestałem gotować. Wiem, pamiętam w zeszłym roku też ugotowałaś obiad. Ale przez tydzień miałem niestrawność, patrząc na Twe dłonie tak okrutnie pokaleczone przez te zimne, bezuczuciowe i tak brudne bulwy zwane ziemniakami... Jeszcze raz przepraszam.

Mam dziwne wrażenie, ze martwisz się Bożenką. Ja też się bardzo martwię. Ostatnio marnie wygląda. Proszę Cię tylko, żebyś pozwoliła mi się martwić o moją siostrzyczkę...

Co do innych rzeczy, przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Jakaś tam prywatka u Tadeusza, aż dziwie się, że pamiętasz. Spódniczka odrobinę mi się nie podobała, bo była delikatnie przyozdobiona ciastem. Rozmowa z moimi kolegami też jest do przyjęcia, ale powiedz chociaż, ęe wychodzisz i wrócisz po północy.

Myślałem, że wakacje spędzimy razem. Skoro jednak wolisz oddzielnie, to wolałbym Mazury. Cisza, spokój, las, a Marylce powiedz, że są niedrogie pokoje pod Kołobrzegiem. Pierwsze trzy latka z naszym maleństwem spędziłem jakoś i dałem sobie radę.

Niebawem wracam, całuję ...



taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM