Piekło dzieci z orzeskiego domu dziecka.
Radziłbym,by na temat Życia Wychowanków wypowiadali się tylko Ludzie,którzy mają jakieś pojęcie na dany temat!(Wychowankowie i ich Rodziny,Wychowawcy)Byłem Wychowankiem Domu Dziecka w Orzeszu ponad 30-ści lat do tyłu.Definicję"Opieka"i"Troska"tej placówki znam nazbyt dobrze.Już wtedy wychowankowie byli bici przez wychowawców,wychowawczynie,dyrektora,oraz samych wychowanków na"rozkaz"wydany przez personel.Stary dyrektor tej placówki z roku 1978 przeprowadzał każdej soboty tzw analizy dyscypliny,podczas których wymierzano kary cielesne na oczach innych wychowanków,poprzez bicie długą listwą!Raz w tygodniu mieliśmy wizytę milicjanta-dzielnicowego który również tłukł naszych kolegów.Tych mniejszych pasem!tych starszych prawdziwą milicyjną pałką!
Wychowankowie którzy uciekali z tej placówki,głównie lądowali wyczerpani ucieczką na izbie dziecka w Katowicach.Dyrektor wysyłał wtedy po takiego delikwenta"ekipę"złożoną z 17-letnich"wychowanków-podpadziochów"z nakazem porządnego obicia go w drodze powrotnej,tak by raz na zawsze odechciało mu się uciekać!Zazwyczaj pobicie następowało przed samym domem,w parku!Pamiętam wychowawczynię o nazwisku Teresa Wardak!Potrafiła do kości w ataku szału pobić"posiekać" zabawkową szablą wychowanka Grzegorza Drewniaka,za to tylko że nie chciał odrabiać lekcji na tzw odrabiankach!Grzesio miał wtedy 11 Lat!Słynna Teresa 24!Takich przypadków mógłbym przytoczyć całe dziesiątki.Całym sercem jestem z młodszymi kolegami,koleżankami.Obecnymi Wychowankami.Wychowawcy zawsze brak swoich kompetencji będą tłumaczyć tym czym tłumaczą!Na temat powyższy można by napisać niezgorszą powieść!Ale byłby to czysty Surrealizm,nie zrozumiały dla pętaków nie z tego planu!Christoph.


  PRZEJDŹ NA FORUM