I SPOWIEDŹ BYŁEGO SATANISTY
Po tzw. „zabawie w okultyzm” miałem koszmary – to było uciążliwe mówiąc w uproszczeniu (śniły mi się rzezie, pola krwi i wtedy bardzo krzyczałem w nocy – raz u mnie nocował kuzyn i był wstrząśnięty, ponadto coś atakowało mnie tnąc mi plecy jakby żyletkami do krwi we wszystkie pory dnia i nocy).
Zostałem wywalony z konfesjonału gdy doszedłem do zdania „wywoływałem duchy” do krakowskiego księdza egzorcysty. Powinienem temu „wrażliwemu” księdzu wtedy powiedzieć dobitniej – demony, ale wtedy to pewnie by mnie zabił
Po rozważeniu wszystkich za i przeciw pod drzwiami tego egzorcysty – zwiałem!
Błąkałem się dobrych kilka godzin po starych krakowskich kościołach poszukując zaciemnionego konfesjonału z młodym księdzem – takim prosto po seminarium z ideałami. Ciężko było coś takiego znaleźć ponieważ zazwyczaj mieli domknięte drzwiczki i nie można było dostrzec ile kapłan ma lat? Ale w końcu znalazłem odpowiedniego (pomyślałem że powiem mu iż poprzednik mi nie odpuścił i będę próbował pozbyć się swych uciążliwych grzechów do skutku).
Założenie, założeniem ale gdy doszedłem do…. tego co stało się powodem nieodpuszczenia mi grzechów powiedziałem mu że jestem zły i żeby się ulitował. Ksiądz natomiast drążył i drążył a ja kręciłem, zataczając kręgi wokół tematu ale nie wypowiadałem tego.
W końcu doszedłem do wniosku że już chyba tak musi być (wezmę te grzechy i będę je targał przez życie – że ja mu tego ani niczego więcej powiedzieć nie dam rady – naszła mnie wtedy myśl – wstajesz chłopie, podnosisz się z klęczek w trakcie rozmowy z księdzem, odwracasz się o 180 stopni i powoli wychodzisz z kościoła by nigdy tam już nie przyjść (jest ci to pisane i tyle).
Rozmawiamy i ja zapieram się rękami o takie coś jak poręcz czy coś takiego i podciągam nogę na jedno kolano (on tego nie mógł widzieć w tych ciemnościach) – zaczyna się proces wstawania!
I wtedy słyszę rzecz nieprawdopodobną – ksiądz odzywa się do mnie:
Ja te twoje grzechy synu biorę na siebie i odpuszczam ci je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego i pukanie.
Wstaję – po policzkach lecą mi łzy (jestem w szoku gdyż nie wypowiedziałem swych grzechów) klękam i całuje stułę po czym powoli odwracam się i wychodzę z kościoła (nadal w szoku).
Do końca nie byłem pewny co się stało ale gdy Św. Rita przyszła do mnie by mnie poprowadzić do Jezusa Chrystusa ostatecznie uznałem że jednak tamtego dnia Jezus odpuścił mi grzechy. Jednocześnie ustały horrory nocne.
_________________
SZUKAM BOGA



  PRZEJDŹ NA FORUM