Nie chcę już nic bo nie jestem nic warta..
Zadam Ci pytanie,ale odpowiedz szczerze.
Po co tu zaglądnęłaś..?Żeby się pożegnać,żeby pokazać nam jakie życie potrafi być brutalne?Żebyśmy dali Ci pomysł na skuteczny sposób odejścia z tego świata..?
Nie udało Ci się tego zrobić,nie dlatego że jesteś nic niewarta.Nie udało Ci się dlatego,że tak naprawdę chcesz żyć.Chcesz żyć,tylko żeby to życie było lepsze,żeby nie było Twoich kłopotów z odżywianiem.
Zaglądnęłaś tu,bo w środku głośno krzyczysz:"pomóżcie mi,kimkolwiek jesteście!!!".
Nie będę wnikał,czy jesteś wierząca czy nie,nie obchodzi mnie to wcale.
Ale pomyśl,że umrzesz fizycznie(tylko fizycznie),a tu wciąż pozostanie Twoja świadomość,dusza,Twój myślowy byt,czy jak to tam sobie nazwiesz.
Szansa na to jest pół na pół.TAK,albo NIE.50 na 50 procent.Stać Cię na takie ryzyko?
Jeśli faktycznie tu zostaniesz w postaci astralnego bytu,to przygotuj się na to,że STAMTĄD nie ma ucieczki.Stamtąd nikt Cie już nie usłyszy.Będziesz na do końca świata patrzeć na konsekwencje swojego czynu.
Tam nie położysz się,by zasnąć na chwilę,bo tam nie ma czasu.Tam nie ma używek,które pomogą Ci zapomnieć na chwilę o wszystkim.Tam nie ma...niczego.Nawet echo Ci nie odpowie.
Jestes na to przygotowana..?
Jestem gotów Cię wysłuchać.Jestem gotów z Toba popisać,może być na priva,jak chcesz.
Myślę,że kiedy zrozumiesz,co to prawdziwy ból,smutek po śmierci młodej ślicznej dziewczyny z najbliższej rodziny,zaczniesz myśleć w inny sposób...


  PRZEJDŹ NA FORUM