Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PRZEMYŚLENIA TABALUGI » 5.03.2008R.

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

5.03.2008r.

  
Tabaluga71
05.03.2008 08:42:46
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #72844
Od: 2008-2-14


Ilość edycji wpisu: 2
Od kilku dni mam poważny problem.Nie mogę przestać o nim myśleć.Rozpatruję wszystkie za i przeciw a decyzja staje się jeszcze trudniejsza do podjęcia.Czekałam na taką możliwość tyle lat,wierzyłam że to kiedyś będzie możliwe a teraz kiedy dzieli mnie krok od tego strach i niepewność jest ogromna.Kilkanaście lat temu miałam wypadek samochodowy.Powinnam była już nie żyć a jednak chyba ktoś miał co do mnie jakieś plany bo ciągle jestem.Ale ze skutkami wypadku nie mogę pogodzić się do dziś.Chodzi o transplantację a dokładniej o pobranie narządu od zmarłego.Wiąże się z tym nie tylko cierpienie fizyczne ale i psychiczne.Bo żyć z myślą że ktoś musiał umrzeć bym ja mogła żyć i cieszyć się jest okropne.A jeszcze leki przeciw odrzutowi.Hm....Decyzja jest trudna.W końcu ułożyło mi się życie mimo wielu upadków i traumatycznych przeżyć.Mam męża ,dziecko a oni mnie akceptują taką jaka jestem.Czy nie jest przesadą ani egoizmem chęć zmiany?Pewnie wielu zapytałoby się najpierw o jaką zmianę chodzi lub o jaki narząd.Ale to jest nie istotne.Wiem że jest człowiek który przeszedł taką operację w Trzebnickim szptalu dwa lata temu.Wiele czytałam na jego temat.Czytałam wypowiedzi lekarzy.To cud ale nie wiem czy mam prawo wyciągnąć rękę po ten cud.Zdania są podzielone a decyzję podjąć muszę sama.Kolejka do tego typu zabiegu jest sporo zwarzywszy na niewielką ilość dawców i na czas oczekiwania.Może nigdy się nie doczekałabym a może bardzo szybko.Ale co potem?Czasami chciałabym by ktoś podjął decyzję za mnie choć wiem że to niemożliwe......





Obrazek
  
Electra19.04.2024 21:26:51
poziom 5

oczka
  
Jolita
05.03.2008 17:05:55
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2935 #73223
Od: 2008-2-14
Tabaluga z pewnością masz rację, że taką decyzję musisz podjąć sama i tylko sama. Piszesz czy masz prawo wyciągać rękę po "ten cud" i właśnie z tych twoich słów wynika, że bardzo chcesz tylko obawiasz się wyrzutów sumienia. Posłuchaj. Ludzie rodzą się i umierają - każdy w swoim czasie. Nikt nie ma wpływu na to kiedy i jak ktoś pożegna się z życiem, bo to jest jedyna sprawiedliwość na tym świecie. Każdy z nas ma zapisaną swoją długość życia i za żadne pieniądze nie potrafimy tego zmienić. Owszem, żal kiedy ludzie umierają, a jeszcze bardziej jeżeli są to osoby bardzo dla nas ważne i przez nas kochane, jednak myślę, że takich myśli jak "żyć z myślą że ktoś musiał umrzeć bym ja mogła żyć i cieszyć się jest okropne." nie powinnaś brać pod uwagę, bo ty im tego życia nie odbierzesz. Najważniejszym problemem do przemyślenia uważam, jest sprawa życia po przeszczepie, a konkretnie konsekwencje z nim związane. Możliwość zachorowania, odrzutu, oraz brania leków do końca życia. Jest jeszcze sprawa twojego komfortu psychicznego. Myślę, że świetnie sobie radzisz w życiu, jednak gdzieś w głębi duszy chcesz się pozbyć ciężaru związanego z Twoją "innością".
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie.
  
Tabaluga71
06.03.2008 09:16:10
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #73604
Od: 2008-2-14


Ilość edycji wpisu: 3
Dzięki Jolita za wspaniałe słowa.Myślę że masz dużo racji w tym co piszesz.Myślę że jeszcze sporo czasu upłynie zanim podejmę decyzję.
Wracając jednak do tego co nas otacza bo przecież nie można żyć tylko myślami o sobie.
Zastanawia mnie jedna bardzo ważna sprawa.
Ilu ludzi zastanawia się nad pracą pracownika prosektorium.A raczej nad samym człowiekiem ,który zajmuje to stanowisko.

Obrazek

Dzień jak co dzień

Ma czterdzieści lat, duże, szerokie brwi i spokojne, skupione oczy, ubrany jest w sportową kurtkę i czapkę z daszkiem. Uśmiecha się przyjaźnie. Jak co rano, pewnym, szybkim krokiem idzie do pracy w prosektorium.

Pierwsza czynność: przebiera się w zielony fartuch. Potem zakłada białe chodaki, na ręce – białe rękawiczki. Idzie do chłodni, sprawdza, kogo od wczoraj dowieziono i wpisuje do ewidencji. Potem jest tzw. odprawa. Trzeba ustalić, na który dzień i godzinę naszykować każdego zmarłego.

Teraz już może przystąpić do pracy.

Wyciąga z chłodni pierwsze ciało. Na żelaznym łóżku wiezie je na środek dużego, przestronnego pomieszczenia. Po chwili bierze dzbanek i wstawia wodę na kawę. W międzyczasie zdejmuje zmarłemu ubranie, w którym tutaj trafił. W kieszeni spodni znajduje kartkę od rodziny: "Jak będzie za ciasny kołnierzyk – rozpiąć. Podłożyć coś pod poduszkę, żeby głowa była wyżej. Włosy nie mają być płasko, tylko podtapirowane". Ogląda kartkę. Pije kawę, wyciąga kanapkę. Je śniadanie. – To nie jest znieczulica – zapewnia.

Teraz musi zmarłego umyć. Najlepiej w dzień pogrzebu, żeby ciało było świeże. Z góry puszcza więc na nie prysznic. Namydla, by się pieniło. Potem, jeszcze mokre, przykrywa ręcznikiem. Czesze, goli, obcina paznokcie. Zamyka zmarłemu oczy, tak, by się nie otwierały. Jeśli trzeba przesunąć datę pogrzebu – całe ciało balsamuje. Wstrzykuje płyny chemiczne, by przywrócić naturalny wygląd, lekko zaróżowić skórę, pokryć zsinienia. A na koniec – ubiera zmarłego. – Nigdy nie rozcinam ubrania – mówi. Nie umie zakładać podartych ubrań. Wreszcie składa zmarłemu ręce, oplata je różańcem. Może już go pokazać rodzinie. Ale tak naprawdę dopiero teraz zaczyna się horror. – Bo najgorzej jest w tej pracy z żywymi – podkreśla. – Jest tyle reakcji na śmierć, ilu jest ludzi. Jedni płaczą, inni zaczynają lamentować nad zmarłym, są tacy, którzy rzucają się na podłogę albo… śmieją się – opowiada. – Ludzie nie wiedzą, że umarły potrzebuje spokoju.


To cytat z pewnego artykułu.I niby wszystko gra.Ale mnie coś nie pasuje.Może szukam dziury w całym.
Bo przecież taki pracownik ,który na codzień zajmuje sie zwłokami no nie oszukujmy sie -różnymi,a już najgorsze to te z wypadków i samobójstw a i okrutnych morderstw się zdarzają to wydaje mi się że to znieczulica.Może się mylę ale czy można przyzwyczaić się do smrodu ludzkiego ,gnijącego ciała albo dziecka bestialsko zamordowanego?Przecież każdy z nas ma uczucia?Czyżby pracownik prosektorium wyłanczał tę część świadomości podczas pracy?A co jeśli pracownik gwałci nieboszczyka?Przecież tak się dzieje,to się zdarza?Albo zbezczeszczenie zwłok.Hm,myślę że są wśród was ludzie których też pytania w tej kwesti męczą.
Było mi kiedyś dane i to nawet nie ras podglądnięcie przy okazji ich pracy.Byłam zszokowana.Fakt robią co do nich należy ale to ludzie zimni jak ich klienci.I pewnie tacy muszą być w tym zawodzie a jednak ciąglę mnie coś gnębi w tym temacie.Jak oni żyją wychodząc z pracy?Czy mają wlasne rodziny i czy będą potrafili cierpieć z powodu straty kogoś bliskiego?Czy ich żony wiedzą czym się zajmują na codzień?Ja wiem że te pytania mogą wydać się głupie ale staram się poznać i zrozumieć a i także zaakceptować.



Śmierć

Życie jest jak świeca na wietrze
tak ulotne....
jeden podmuch wiatru i...
wszystko może runąć jak
domek z kart...

boisz się śmierci??
dlaczego??
przecież TAM nie ma
bólu , cierpienia i łez
a jednak, gdy zegar wybija twą ostatnią godzinę
nie chcesz odejść....
chcesz zostać TU....
gdzie śniłeś, cierpiałeś, kochałeś , marzyłeś...
tu gdzie jest Twój świat....
tak bezpieczny
tak dobrze Ci znany....
śmierć , Pani która
kiedyś wyciągnie do Ciebie
ręke i powie:
"Chodz!"


  
Tabaluga71
11.03.2008 20:51:37
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #76764
Od: 2008-2-14


Ilość edycji wpisu: 1
11 marzec 2008r.

Spotkałam na swojej drodze człowieka.Był bardzo zagubiony i samotny.Rozpaczliwie krzyczał o pomoc.Zastanawiam się czy ja,taka zwykła,niczym nie wyróżniająca się z tłumu mogę mu pomóc.A jednak byłam w tym miejscu tylko ja i tylko ja słyszałam jego wołanie .A jeśli tak się stało to znaczy że los znowu coś szykuje.Ale czy podołam temu,czy nie zawiodę?
Często tak jest że nagle życie przeplata się z życiem innych ludzi i nagle zaczynamy żyć ich życiem.Czasem uda nam się i wtedy czujemy ulgę a ja boję się zawsze że nie dam rady,że zawiodę.Branie na siebie odpowiedzialności za życie drugiego człowieka jest bardzo trudne.Ale zamknąć się i nie słyszeć tego co boli innych ,nie móc ich wspierać,smiać się z nimi i płakać kiedy ból rozrywa ich serca to nie ma sensu.Przecież właśnie po to żyjemy by być dla innych a czy nam się uda ,czy damy z siebie wszystko tego nikt nie wie.

Obrazek
  
Tabaluga71
19.03.2008 20:33:10
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #84505
Od: 2008-2-14
Wielkanoc.Kolejne święta,a przy stole znowu jednej osoby mniej.Odchodzą nie żegnając się z nami,nie mówiąc dowidzenia.Zastanawiam się kiedy po mnie przyjdzie śmierć,czy zdążę przeżyć jeszcze jedną szczęśliwą chwilę z rodziną,powiedzieć im jak bardzo ich kocham i ile dla mnie znaczą?Kiedyś nie myślałam o tym jak to będzie,teraz często ta myśl jest we mnie.Dlaczego?Przecież nie jestem ani stara ani chora.Może dlatego że codziennie przechodzę koło ściany na której pojawiają się nowe klepsydry.Wiek różny,powód różny a sens?Jaki jest sens naszego,mojego życia?
Czy koniec następuje wtedy kiedy już nie masz nic do zrobienia?Kiedy wykonałeś swoje zadania ?Jeśli tak to ja chcę mieć nowe!!Mam jeszcze tyle do zrobienia!!
  
Tabaluga71
29.03.2008 08:01:22
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #90598
Od: 2008-2-14
Czym jest sens?Czy życie ma jakiś cel?I znowu naszły mnie dziwne pytania.Poniekąd znam odpowiedzi albo wydaje mi się że znam.Ale intryguje mnie sens stworzenia człowieka.Jak to jest naprawdę?Czy faktycznie ktoś nas stworzył na swoje podobieństwo,czy poprostu natura sama zadziałała?A może faktycznie inna ,mądrzejsza cywilizacja nas stworzyła i teraz bawi sie nami patrząc jak dążymy do samozagłady?A może jest ten wielki Bóg,który zanim nas stworzył już zaplanował nam nasze życie i teraz poprostu żyjemy według jakiegoś planu?Za wiele pytań bez odpowiedzi za dużo niewiadomych.
Jestem ciekawa waszego zdania na ten temat.Może ktoś z was ma ciekawą teorię?
  
Jolita
30.03.2008 10:08:36
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2935 #91230
Od: 2008-2-14
Myślę, że życie każdego człowieka ma swój cel. Jesteśmy wszyscy sobie potrzebni bez względu na stan majątkowy, zdolności czy kolor skóry. Bez piekarza nie byłoby chleba, bez krawcowej ubrań itd. Więc jeden człowiek zależy od drugiego czy mu się to podoba czy nie. Większość ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy z tego. Niektórzy uważają, że są sami ale tak naprawdę to żyją między ludźmi. Jeżeli chodzi o nasze pochodzenie to teorii jest mnóstwo, ale to jest tajemnica której tak naprawdę nikt nie zna a czy się kiedyś dowiemy? Nie wiem, ale z drugiej strony czy ta wiedza zmieniłaby nas i nasze nastawienie? Może na niektórych, ale większość żyłaby jak do tej pory.
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie.
  
Tabaluga71
16.04.2008 09:21:47
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #100886
Od: 2008-2-14
Za oknem wiosenny deszcz a ja siedzę i słucham piosenki .Jej słowa są piękne "solą życia jest miłość"
"zabiorę Cię właśnie tam, gdzie szczęściu nic nie grozi".Nasuwa się tyle myśli,wspomnień.A czas płynie nieubłaganie do przodu.Najbardziej bolą te dni,których nie da się przywrócić i błędy których nie da się już naprawić.I pytanie jak żyć z tym co w głowie?Jak żyć a potem odejść z tego świata by nie żałować niczego?Jak się spełnić??
  
Tabaluga71
12.06.2008 15:32:36
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #127733
Od: 2008-2-14
Już dawno tu nie zaglądałam i nie pisałam tego co czuję co boli lub co cieszy.Trochę ostatnio upalnie się zrobiło i jakoś oklapłam.Nic się nie chce.W telewizji wciąż te same filmy a w wiadomościach same koszmary.Na to że będzie lepiej raczej nie ma co liczyć.Ale zawsze można znaleźć coś ciekawego w tym życiu i czerpać z tego przyjemnośćwesołyJestem ciekawa jakie są wasze plany i marzenia?Czy jest dla was coś tak ważnego że dążycie do tego każdego dnia?
  
wiktoria69
12.06.2008 20:03:14
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 238 #127905
Od: 2008-3-13
Witaj Tabaluga71.Mnie to się marzy dobrze płatna praca i ciągle się dokształcam by ją zdobyć.Nie chcę niczego potem żałowaćwesołyA moje najbliższe plany to wyjazd nad morzewesołyPrażenie się na słonku i odpoczywanie przy zachodach słońca z rodzinkąwesoły
  
Aniolek880805
23.06.2008 14:47:58


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 21 #132908
Od: 2008-6-12
Moim największym marzeniem jest by stał się taki dzień w którym będę mogła i jednocześnie nie będę się bała powiedzieć JESTEM SCZĘŚLIWA
_________________
Ta myśl mnie boli [...] jest Ktoś, kto mi skrzydła rozwija [...] jest Szczęście, co się ze
mną mija i Nieszczęscie które mnie tuli.
  
Electra19.04.2024 21:26:51
poziom 5

oczka
  
Jolita
23.06.2008 14:54:35
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2935 #132917
Od: 2008-2-14
a moim marzeniem jest podróż do Egiptuoczko
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie.
  
Magnolia
23.06.2008 17:45:27
poziom 5



Grupa: Użytkownik

Posty: 405 #133088
Od: 2008-3-27
a moim wygrać w totka ale nie dlatego że jestem pazerna na kasę ale by móc ją rozdać hihihih bo mam kilka osóbek w potrzebieoczko
  
Aniolek880805
23.06.2008 19:10:47


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 21 #133134
Od: 2008-6-12
Każdy pewnie chciałby wygrać w lotka heheeee
_________________
Ta myśl mnie boli [...] jest Ktoś, kto mi skrzydła rozwija [...] jest Szczęście, co się ze
mną mija i Nieszczęscie które mnie tuli.
  
Tabaluga71
23.06.2008 19:18:58
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #133140
Od: 2008-2-14
A co robić z taką kaasąlollollollollol
  
Aniolek880805
24.06.2008 22:10:48


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 21 #133846
Od: 2008-6-12
Bawić się i postarać się zapomnieć o problemach i przede wszystkim pomóc wszystkim biednym a raczej wszystkim rodzinom poszkodowanym przez alkohol
_________________
Ta myśl mnie boli [...] jest Ktoś, kto mi skrzydła rozwija [...] jest Szczęście, co się ze
mną mija i Nieszczęscie które mnie tuli.
  
Tabaluga71
25.06.2008 09:48:36
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #134094
Od: 2008-2-14


Ilość edycji wpisu: 1
Czy można się cieszyć i bawić wiedząc że nie wszyscy są szczęśliwi?A pomóc wszystkim też się nie da,wszyscy musieli by chcieć pomagać a ja nie znam wielu takich ludzismutnyTo przykre ale taka jest prawda i dopóki wszyscy ludzie nie zmienią swojego nastawienia do życia i innych to po prostu będzie walka z wiatrakami.
  
Jolita
25.06.2008 16:26:03
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2935 #134415
Od: 2008-2-14
żeby móc pomagać innym samemu trzeba zadbać o swoją psychikę bo tylko wtedy można drugiemu człowiekowi dać coś pozytywnego z siebie, więc nie widzę nic złego w zabawie i odstresowaniu się trochę od codzienności, a ludzie jak ludzie, są tacy którzy wiecznie narzekają, są tacy którzy ciągle ranią i są tacy którzy z podniesioną głową i hartem ducha pokonują kręte ścieżki życia, najważniejsze jest aby nikt przez nas nie płakał i byśmy mieli czyste sumienie względem siebie i innych i niestety nigdy nie będzie tak że wszyscy będą dobrzy - byłoby zbyt pięknieoczko
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie.
  
Aniolek880805
25.06.2008 21:59:22


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Poznań

Posty: 21 #134551
Od: 2008-6-12
Racja popieram to co piszecie ale jeśli wygrało by się takie pieniążki to wtedy można by pomóc takim rodzinom nawet i pare groszy by ich ucieszyło bo pewnie nie raz nie mają na chleb........
_________________
Ta myśl mnie boli [...] jest Ktoś, kto mi skrzydła rozwija [...] jest Szczęście, co się ze
mną mija i Nieszczęscie które mnie tuli.
  
Tabaluga71
08.10.2009 07:58:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2686 #335870
Od: 2008-2-14
Dawno mnie tu nie było ale nie z własnie winy.Czasem człowiek poprostu nie ma nic do powiedzenia choć w głowie tyle się dzieje.
W moim życiu zaszły wielkie zmiany,pojawił się na świecie mój synek na którego czekałam całe swoje życie.I dziś wiem ,że nigdy nie należy tracić ani wiary ani nadziei.Dziś mogę powiedzieć że jestem szczęśliwawesoły
Każdy dzień oznacza nowe wyzwania ale cieszę się z nichwesołyI choć czase przychodzi strach i obawa to idę naprzód.Nie chcę marnować ani jednej chwili.Cieszę się że na forum pojawiło się tylu ciekawych ludzi i mam nadzieję że już niedługo będą się tu rozgrywać gorące dyskusje!!Pozdrawiam wszystkich
  
Electra19.04.2024 21:26:51
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 2>>>    strony: [1]2

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PRZEMYŚLENIA TABALUGI » 5.03.2008R.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny


BanMax.com - skuteczna reklama - wymiana bannerowa Najlepsze fora w Sieci!